sobota, 25 sierpnia 2012

Sparring z Andrew H. (...czyli standard)

Trening treningowi nierówny, ale zazwyczaj jest tak samo... Wpadł, Hałabała, na 'kilka rundek'...Fajnie się zaczęło, bo 3:1 dla mnie po 4 setach B.O.5. Git. A potem Waterloo....3:5...(po 3:1 Andrew dodatkowo dostał 3 browary i 1 drinolka na 'Absolwencie', po czym niesamowitego speeda na maksach; do stanu 3:1 machnął 1-go, a potem w 2-ch setach zapodał 5...; ale to ja rzuciłem pierwszego , hłe hłe...) I tak to wyglądało:
                         ANDREW        BRONEK
SETS                        5                      3
TONS                      48                   38
100+                        33                   31
140+                         9                     6      
180                           6                     1
DARTS                  23,3                24,08
SCORE                 21,16              19,76
FIRST 9                23,29               22,88
HIGH OUT            121                  48
BEST                        13                 18
   
No i tyle. Nie waliłem dzisiaj  Karbonami 25g, bo zupełnie straciłem do nich przekonanie po kilkunastu śniadaniowych rundach; za to latały 23g Sigma Pro XL z zestawem Cosmo: szaft Gear 31mm i pióro standard Air (kolor zielony - dla statystyków i rzeczoznawców współczesnego darta;P ). No, był potem jeszcze jeden set i jeden leg na dopicie, tak bez emocji i skończyło się jak niżej:
SETS                        6                      3

TONS                      52                    40

100+                        35                    33

140+                        11                     6      

180                            6                     1

DARTS                  23,88               24,08

SCORE                 20,87               19,23

FIRST 9                23,55               22,26

HIGH OUT            121                  48
BEST                      13                   18

Dzisiaj już tylko gitarka kojąca i woda z sokiem malynowym...

Kłuj duch...:)
                            


I w pizdu...wylądował..:) (czyli Sigma Carbon 25g...)

Doleciały dziś nowe Sigmy Carbon 25g. Spodziewałem się, że nie będzie aż takiej smukłej dzidy, jak przedstawianej na fotce w A180Darts 21gramowej, ale że aż tak się przeliczyłem!!?? Just take a look... Toż to nawet ładnie nie wygląda (brzydszych bareli do steel'a jeszcze nie miałem; no, może powalczyłyby o miano The Ugliest z nowymi Hamiltonami 25g) :D... Poza tym, (prawie) wszystko zgodne z opisem... 

                                                  a)                   b)             c)                       d)

a) 'stara' Sigma PRO XL 23g,
b, c) badana Sigma Carbon 25g,
d) "Król Brzydoty" - Hamiltony, 25g:)

Sporo czasu mieli chłopaki i z Unicorna i ze sklepów netowych, by wyposażyć opisy i zdjęcia w wymiary bareli. Do tej pory ich nie uświadczysz, choć w A180Darts gramatura 21 i 23g już jest 'out of stock'. Oczywiście, mea culpa, bo mogłem napisać tu i ówdzie i zapytać. Ale już nawet nie chodzi mi o kluchę, tylko o to, że w w 25-tkach, ilość wystających części (wypustek?), wynosi nie 20 - jak widać na fotkach w necie, tylko 18. A liczyłem na dłuższy grip pod paluchami... Ciekawe, czy w 21 i 23g też tak jest?... Może ktoś je zakupił i podzieli się swoimi obliczeniami?;)... Zmierzone przeze mnie, nieprofesjonalnie, wymiary to: ok. 50,3mm długość od początku karbonu na nosie do końca bareli, ok. 42,1mm długości bareli bez wkręconego grotu i ok. 7,5mm średnicy na gripie. Stalowy grot wystaje na 25mm z nosa.
A oto fragment zdjęcia (do policzenia "wypustek") ze strony sklepu internetowego dla Sigmy Carbon...


                                                                      ...i jest ich 20...

Dobra, przecie wygląd nie lata, ale wkurza niedokładność opisu i zdjęcia...
Co się zaś tyczy lotu, to raczej spoko - fajnie latają:) I chyba okazuje się jednak, że moje dążenie do ciężkich dzid, by uzyskać stabilność lotu, miast poszukiwać innych przyczyn powodowania lotu niestabilnego, nie do końca jest uzasadnione. 25-tka leci bardzo stabilnie, podobnie jak 23-ka - soczyście wypryskuje z dłoni, ale ...mam problemy z dobrym dorzuceniem do D20... Czyżby za ciężka?...Dość mocno odczuwalna jest w palcach znaczna grubość bareli - troszkę przeszkadza (może trzeba było wziąć znowu 23g...). Grip trzyma paluchy dobrze - jak to Unicorn. Rundy rzucane na oryginalnych, malutkich piórach dość słabe (spore bujanie, niecelność i mała penetracja), na standardach dużo lepsze (leci prosto i wbija się prawie po same jaja). Szaft węglowy sztywny, bardzo mocny. Doskonale wkręca się w barelę i siedzi bez rozkręcania. Cienkie pióro standard wchodzi lekko w koronkę i dość łatwo wypada (w tych szaftach nie ma możliwości ewentualnego ściśnięcia wypustek koronki jakimiś klapcążkami:) ), a gruby krzyż św. Jerzego siedzi gites (podobnie jak oryginalne pióra sigmowe). Nie zanotowałem Robin Hood'a, więc nie wiem jeszcze, jak z wytrzymałością tejże koronki. Ale mogę mieć pewne wątpliwości po zauważeniu uszkodzeń węgla na nosie grotu: dzida penetruje bardzo głęboko w nowego HD-ka Unikornowskiego, a ze względu na to, że blaszki w jego pająku są dość wysoko osadzone nad sizalem (około 5-6mm przy bull'u i około 3,5mm przy polach triplowych - tak na moje oko), to karbonowy nos dzidy wpadającej tuż przy blaszce wali w nią i ulega uszkodzeniu. Węgiel jest twardy, ale kruchy i mało odporny na uderzenie w cienką blaszkę. Może będzie to widoczne na fotce (po około 50-ciu rundach). 


Jeżeli moja celność się poprawi (hehe...:) ), to na pewno długo nie wytrzyma ten wynalazek. Widać też wyraźnie (ale nie na tej fotce) otarcia po uderzeniu w barelę lotki wcześniejszej. No, w każdym razie mam jeszcze zapas grotów ze starych Pro XL, więc nie martwi mnie to. Ale wg mnie, to raczej nienajlepszy pomysł inżynierów z Uni, te karbonowe nosy wkręcanych grotów. Oczywiście, przy Adv II Bull's-a ten problem raczej nie zaistnieje, bo ich blaszki wystają z sizalu minimalnie. Co jeszcze?... Lotka - w tej wadze -  dla wielbicieli soczystego ciężaru  i konkretnej  średnicy w rączce. Grip nie wygląda, ale trzyma solidnie, nieco dłuższy niż w PRO XL - ok. 28mm. Węglowy nos grotu daje też fajne tarcie, jeżeli ktoś lubi oprzeć palec na przodzie dzidy (lub dzidę na palcu). Wkręcany grot jest bardzo lekki. 
No i jeszcze to, że jutro zamierzam sprawdzić je w sparringu z Dużą Niespodzianką (oczywiście tylko dla niektórych, bo nie dla Szczecinian) weekendu Lubniewickiego - Andrew H. Będzie pewnie kolejna massssakra, bo chłop w sztosie jest... :) ...I pewnie spodobają mu się Carbony, bo sam rzuca 27g przy dość sporej średnicy i przy podobnej długości bareli (bez nosa), obaczymy.

Kłuj duch!

wtorek, 21 sierpnia 2012

Alfa i Omega (...czyli Sigma)

                                                                                                       


Prawda, że po Lubniewicach testuję i nowego HD-ka i nowe Barneye… W skrócie: na razie niby w porządku (Barneveld) i częściowo OK (HD). O nich później pewnie coś skrobnę, ale dziś o temacie, który od jakiegoś czasu zajmuje mi (w przerwach między przegranymi legami i kolejnymi napojami) głowę. Loteczki SigmaXL PRO i Sigma Super XL Super PRO.
 
                                                   Sigma XL PRO            Sigma XL Super PRO (ze slikstikami z XL PRO)

Wiadomo, że kupowane w promocji… Zawsze były drogie (i są) i dumałem, z czego to wynika. I dumać sobie można i tak i siak, ale póki w łapie nie 'zasiądą', to dywagacji samego ze sobą można z 501 przeprowadzić, albo i więcej. No, to wziąłem, parę miesięcy temu, jeszcze przed rzucaniem Thornami. Najpierw 23g XL PRO. No i…  W mordeczkę…. Więcej wrażeń po pierwszych 9 lotkach niż z setek dywagacji… Oczywiście, w ręce wyglądają o wiele inaczej niż na fotce... Te fotki to stary i nieprzemyślany numer (czyt.: mankament; ale nie wiem, czy świadomy) sklepów internetowych, które lotki o wadze 21, 23, 25g  z tego samego rodzaju opatrują tylko jednym zdjęciem, np. dzid o wadze 21g. Gapię się na nie i widzę smukłość… A przylatuje… klucha. Pewnie, można popatrzyć na wymiary, ale nie każdy je pokazuje (A180Darts rzadko, a wziąłem od nich; nawet, jeżeli Darts Corner pokazuje je, to i tak najlepiej byłoby, gdyby pokazywać fotki dzid w każdej gramaturze). I miałem tak też ze starymi Controlami 25g czy świeżymi Hamiltonami 25g (które przyleciały w ub. tyg., ale faza testów trwa; chyba jednak nieporozumienie…). Stąd też mogę pokazać tylko jeden link do tych 'moich' Sigm, bo i dla Super PRO jest taka sama fotka... Nevermind. No dobra, biorę tę kluchę i masakra – leci to-to krzywo, nie wbija się i dramat. Oryginalne, malusieńkie pióra 'sigmowe' nie dają – przy moim słabym rzucie (tak, tak - w nieskończoność będę o tym powtarzał) – dobrej siły nośnej. Trzy lotki, kilka ku...w i zmiana piór – na moje standardowe krzyże św. Jerzego. I nie wierzę: toż to samo z ręki wylata i mknie ku tarczy jako ten Apollo do księżyca… W sizal włazi jak w masło (penetracja około 20mm), prawie prostopadle, i to od razu 2 razy w czerwone masełko triplowej 20-tki… Tym bardziej dziwne, że nie wiem, jak tę dzidę złapać!!! Buła (delikatna – co teraz, po paru miesiącach lubię, w sumie) na środku, ale grip - choć oszczędny to jednak mocny - za krótki jak na mojego ołówka, palce zatem mocno zbliżone muszą być do siebie by pozostały na gripie (coś nowego), ale dzidy lecą bajerancko… Nie miałem długo lotki o tak 'pewnym' locie i takim nie-bujaniu; jaka szkoda, że tak mi ewoluuje uchwyt, siła itp…;/  I dziwne – euforia człowieka zmieniającego dzidy na 'coś innego' nie zmienia się po 50-ciu rundach, choć dalej nie mogę znaleźć uchwytu i sporo pudeł i dumanie... Coś przyziemnego teraz: przyleciały w skórkowanym etui z zestawem zamiennych, wkręcanych grotów gripper'ów i z magnezowymi szaftami typu slikstik (długość a'la medium). Wszystkie 6 grotów zaopatrzone w oringi, szafty podobnie. Zapasowe pióra. Szafty lekkie jak piórko (nie mylić z piórkiem lotkowym, bo jest ono jakieś 100 razy cięższe :) ), wszystko idealnie pasuje. Grot o długości 28mm standardowo kocha sizal. Coś nie przyziemnego teraz  - czyli moje wrażenia: Sigma XL PRO to  bardzo wyrafinowany (by nie napisać: "dziwny") produkt, dla kujaków o wyrobionej niesamowicie ręce. Nie mam takiej, ale w lepsze dni, kłując na spokoju, w domu, miałem serie około 10 rund samych S20 i T20. Ale brak koncentracji i pewności uchwytu prowadzi Sigmę na czarną orbitę albo D1. Nie wiem jak to opisać, to jej odejście od dłoni i lot… Jak sobie wcześniej czytałem te producenckie opisy Sigmy, z tym naukowym, matematycznym i fizycznym i jeszcze jakimś innym podejściem do projektowania i jakimiś teoriami to jakoś tak dziwnie było, ale biliw mi – coś w tym jest… Pewnie, że nie mam ochoty popadać w 'nad-euforię' nad tymi dzidami, ale gdybym tylko przykładał się do treningu…;) Te 23g latają mi pewniej niż niejedne 25-tki. Tylko ten krótki grip…;/ Na niechlujność rzutu wynikającą z braków treningowych nie ma rady, ale są faktycznie niesamowicie zaprojektowane… Pewna, wytrenowana ręka, chwytająca dzidę "Hamiltonem" czy "Taylorem", czy innym nie-ołówkiem, lubiąca nawet grubszą barelkę, powinna polubić grip (i lotkę) od razu. Pewna ręka, chwytająca inaczej, ale stabilnie, lubiąca pogrubione miejsce chwytu, ale i gładkie części bareli – polubi podobnie. Niestety, ze względu na ten krótki grip nie weszły na stałe do mojego menu, może szkoda…? Nie umiem tym rzucać, ale to super-dzida!:) Jakby to ująć bardziej przekonywująco…. Może tak:  przy dobrej technice to niezwykła broń!:) Ale uwaga, Kujaki początkujący: na razie sobie odpuśćcie Sigmy, bo może być wiele złości…:)
I potem przyleciały do mnie Super XL PRO (też 23g), tak z ciekawości. Jakie różnice? – w detalach. Budowa bareli identyczna – w kształcie ogólnym. Szaft magnezowy, ale już nie slikstik, grot krótszy – 25mm (w zestawie również wkręcane grippery), ale za to grip drobniejszy, czyli trzyma  mocniej (jak dla mnie). To znaczy, że 'wystające' części gripa, te między frezami (pustkami), są węższe niż w XL PRO. Ilość części 'wystających' gripa taka sama: 14. Ale grip tak samo długi (a raczej krótki). Krótki – długi – o co chodzi? No, długość części frezowanej dla Sigmy to raptem 22mm. Tyle mam miejsca dla paluchów, by każdy z nich 'łapał' gripa. Próbowałem też przesuwać środkowy palec na gładki nos grota, ale jakoś wtedy traciłem 'wątpliwą pewność' uchwytu.


                                                              XL PRO      XL Super PRO
(bardzo mało widoczne na zdjęciu różnice w szerokości 'wypustek' gripu; w ręce wyczuwalne dużo bardziej)
 
Zobaczę, co nowego pokażą mi nowe, karbonowe, Sigmy 25g (link A180Darts), które już powinny niedługo przylecieć. Zgodnie z fotką (jakże mogę się pomylić…) mają dłuższy grip – na czym bardzo mi zależy. Pewnie oryginalne, karbonowe szafty zostaną w etui i przesiądę się na Cosmo, ale spróbuję oryginalesami, z tymi malutkimi piórami, kilka rund rzucić.
Aha -  tak, na pół-legalnie, jeżeli chodzi o 23 i 25g - plastikowe groty 2BA też doskonale odnajdują się w gwincie, miast stalowych… ;)

Dzisiaj, to już bez treningu...

Kłuj duch!!


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Nowy Anderson...

W mordeczkę, momentalnie wyszły (z A180Darts) nowe Andersony!!!...
Nie sprawdzam w innych sklepach, ale to jest dla mnie lekkim zaskoczeniem. Owszem, kawałek micro-gripu i skalopka, ale, że aż tak??!! Nie będę robił ankiety, ale stawiam 4:1 (browar/50g), że nabywcy (i zwolennicy dotychczasowych lotek Gary'ego) chyba będą zawiedzeni lekko...
Proszę naszych nabywców tego produktu o opis w komentarzu i zabranie tych dzid na najbliższy turniej rankingowy POD (celem wiadomo czego). Na Lubniewice pewnie nie dojdą i tak, choć chciałbym się mylić.
Kłuj duch!!