Pierwsze Barney'e zakupiłem tak z
półtora roku temu, a może i prędzej. Były to Phase II (nie ma obecnie na DC fotki, ale moje były całe srebrne). Pierwszy i kilka następnych rzutów oka na fotkę w
A180Darts nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Ot dość gruba dzida z jakimś
wątpliwym gripem. No i dopiero gdy zadałem sobie trudu i zerknąłem na zoomowane
fotki na Darts Cornerze postanowiłem je nabyć. Po prostu "z daleka" nie widziałem
tego boskiego micro-gripu, którym obdarowali te Fazy inżyniery z Unicorna. Waga 25g
nie robiła na mnie negatywnego wrażenia, więc po tygodniu miałem je w łapie.
Bardzo fajne uczucie. Ten grip wydaje się prawie "kleić" do palców.
Zero poślizgu – najostrzejszy grip jakim grałem do tej pory. Bardzo dobrze, że
jest na całej długości bareli, a nie tylko – jak czasami bywa, tylko w części.
Do tego idealnie prosto (wtedy) mi latały (skuteczność turniejowa oczywiście na
moim poziomie, czyli lipna, ale to inna para kaloszy). Były bardzo dobrze
wyważone i bardzo dobrze pasowały do mojego ołówka. Wymieniłem sobie tylko
groty, bo podejrzewałem, że tarcza będzie ostro porezana oryginalnie
zakładanymi, gripperami. Kłułem nimi jakieś 2-3 miesiące. Przy okazji - na PO
2011 w grupie miałem tego młodziaka, Knopfa, z Berlina, który miał również
Barneveldy II (i już od razu dostał za to plusa). Siłą rzeczy skierowałem ku
niemu swą sympatię po tym, jak w piękny sposób wyeliminował mnie z dalszych rozgrywek.
I nawet wyjął tytuł (o ile się nie mylę) w juniorach. Niestety, pamiętam też
(to chyba jakiś cud!), że gdy grał na scenie, to coś tam do niego
wykrzykiwałem… Sorry, Kevin…:)
Naturalną tendencją drobniutkiego gripa jest jego podatność na uderzenia lotkami,
zatem ślady zużycia były dość mocno widoczne. Ale nie wpłynęło to w
najmniejszym stopniu na komfort trzymania, a żadne ślizganie się nie pojawiło.
Tyle jest tych drobniutkich i ostrych frezów, że nie czuje się zużycia w ogóle.
A jak mi się znowu zaczęło kombinowanie z lotkami (bo przecie nie usiedzę z
jednym, choćby nie wiem jak dobrym dla mnie, kompletem, dłużej niż 2-3
miesiące), to odłożyłem je na szafkę i chwyciłem Perfect Storm. Niemniej jednak
Barneveldy II były jednymi z najlepszych lotek, jakimi przyszło mi grać.
Szczerze polecam kujakom, którzy lubią czuć kawał lotki w ręce i to zarówno
jeżeli chodzi o wagę, długość jak i średnicę i którzy lubią mocno trzymający
grip. Ostatnio przekonał się do nich Rochu P. i właśnie jemu sprzedałem ostatni
z 2-ch kompletów Ph II. No i jak latają, Roszku? – dalej maksik za maksikiem?:)
A po jakiejś, fatalnej dla mnie,
okręgówce szczecińskiej AD 2012, gdy zdesperowany szukałem wspomożenia w
nie-wiem-czym, zamówiłem Barneye z Bullsa, 24g. Phantom grip, drobniutki i
bardziej łagodny niż Unikornowski. Tylko część środkowa gładka, ze znaczkiem
Bull's. Długość taka sama, średnica
nieco mniejsza (ale też czuć kawał mięcha w ręce). Są leciuteńko poszerzane w
kierunku grotu. Niestety, ręka nie chciała się dać przekonać, że to lekkie
poszerzenie może w czymkolwiek pomóc, więc po kilkudziesięciu rundach trafiły
na szafkę. Ale jeszcze ich nie sprzedaję, coś w nich jest. Polecam (w tej
wadze) kujakom, którzy lubią lotkę konkretną, stosują uchwyt bardziej z tyłu,
albo szeroki ołówek (bo jednak ta gładka część
środkowa nie daje fajnego oparcia dla kciuka) i lubią dość dyskretny,
acz wyraźny, ale przy tym niezbyt "klejący" grip.
A, że lubię samego Barneya i jego
dzidy, to spróbować trzeba było innego modelu z Unicorna, czyli Phase I. Takie
tam, odwrócenie kolejności. Ze względu na to, że w części środkowej frezy są
drobniejsze, ale i płytsze niż na końcach, to w tej części grip przypomina
bardziej model Bull's. Ale tylko w tej części. W pozostałej trzyma tak mocno
jak Faza II. I to jest praktycznie, cała różnica jeżeli chodzi o te 2 modele
(Phase I testowałem w wadze też 25g). Jeżeli chodzi o performance, to
praktycznie tak jak II – bez zarzutu, o ile uda mi się wykonać poprawny zamach
i precyzyjnie złapać lotkę, choć teraz preferuję nieco cieńsze średnice na
kciuku i środkowym – co mam w Thornach. Konkretna dzida dla konkretnego
dartera. Pewnie będzie niedługo jakaś wyprz tak Ph I jak i Ph II, bo wchodzi Ph
III, na którą ostrzę sobie… gładkie groty. Zalecam - zainteresowanym - bycie
czujnym.
24g by Bull's - 25g by Unicorn
Niestety, nie jestem w stanie
zrobić fotki pokazującej oba micro-grip po testowaniu…;/
Wszystkie opisane Barneye, jako
lotki z wyższej półki cenowej, przychodzą wraz z fajnym etui. Unicorn daje
skórkowane portfele, zaś Bull's eleganckie, sztywne pudełeczko, które wymaga,
niestety, rozkręcenia całej lotki. Ale za to można się dodatkowo skupić przy
uzbrajaniu dzidy przed ważnym meczem:)
Dziś trening z Andrew H. Ostatnio złupił mnie okrutnie, ale coś tam, coś tam, forma jakby zwyżkuje...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz