niedziela, 11 marca 2012

Pozycja przy rzucie

No, no... Widzę, że wchodzicie (i może nawet czytacie). Sukces...:)

Pozycja przy rzucie
Zaczynałem (a było to około 13 lat temu) stając przodem do tarczy, z prawą stopą do przodu, lewą z tyłu, ok. 40cm za prawą (lewa stopa opierała się na podłodze tylko na palcach), z pochylonym do przodu tułowiem, przy czym starałem się ustawiać jak najbardziej na wprost tarczy (biorąc pod uwagę linię głowa-bull).  Widziałem, że tak robi większość lotkarzy (wtedy jeszcze funkcjonowało - przynajmniej w Szczecinie - pojęcie "rzutek", a zatem i "rzutkarzy''), a ponadto uznałem taką pozycje za, po prostu, naturalną. No i rzucałem sobie tak przez 3 lata (bez większych sukcesów), a potem zrobiłem krótką, 8-letnią przerwę. Jak wróciłem do grania, to naturalnie, że rzucałem tak samo i nie zastanawiałem się nad pozycją w kontekście celności, bo uznawałem, że to w sumie tylko ręka za tę celność odpowiada. Potem zacząłem sobie czytać to i owo i wyczytałem, że podstawą dobrej celności jest odpowiednia pozycja na oche (rzecz bardzo indywidualna dla każdego gracza), jej zaś podstawą powinna być wygoda przy rzucie i stabilność gracza (widziałem, oczywiście, jak i każdy grający, tyle różnych nie-stabilności, które jednak nie przeszkadzały w uzyskiwaniu dobrych wyników; ale ja się tego będę na razie trzymał). No i jak tak sobie pomyślałem, przyjąłem do wiadomości i uznałem, że trzeba sprawdzić (dotychczasowa pozycja, przy rozłożeniu na czynniki pierwsze, pokazała niestabilność: w momencie wyrzutu lewa stopa często odrywała się od podłogi a tułów tak jakby, drżał/podskakiwał w górę i do przodu i na boki - nawet bez wspomagaczy:)...). Próbowałem na oche w sumie bardzo krótko, bo od razu uznałem, że pozycja, którą mam teraz, daje mi i wygodę i stabilność i nie męczy. A jest to pozycja, jaką pokazuje Bob Anderson w tym filmiku.
Prawa stopa równolegle do oche, lewa nieco z tyłu, pod kątem i odległości takiej, która pozwala na poczucie stabilności przy stałym wychyleniu (ja akurat nie wychylam się zbyt mocno do przodu). Czyli linia barków i bioder jest prawie idealnie prostopadła do oche. Mimo, że trzeba skręcić głowę w prawo, nie przeszkadza mi to i nie męczy nawet przy kilkugodzinnym kłuciu. Do tego staram się tak ustawić, by mieć w jednej linii oko, wyprostowane ramię  i sektory T20/Bull na tarczy. Wtedy, prostując ramię (tylko z tego biorę siłę do rzutu, bez dodatkowych ruchów tułowia) niejako mam naturalny, prosty kierunek dla lotki w T20. Taka pozycja powoduje, że naprawdę mała ilość "elementów ciała" jest zaangażowana w rzut i mała ilość się porusza (wstrząsy ciała są znacznie mniejsze). A im mniej się części porusza, tym, wg mnie, mniej niekontrolowanych ruchów/przyruchów i mniejsze prawdopodobieństwo pomyłek (to teoria:) ). Zostaje jeszcze oczywiście nadgarstek i palce, ale to już jest kwestia długotrwałych treningów (PPP - wg J. Parta).
Co z dablami na bokach czy innymi sektorami? Jeżeli mam do ukłucia np. D16 czy D10 to nie przesuwam się wzdłuż oche, tylko skręcam tułów względem mojej osi pionowej, tak jak wieżyczka czołgu, co powoduje, że linia oka, ramienia i sektora pozostaje (ma pozostać) prostą (staram się utrzymać takie same wychylenie i ułożenie tułowia i ramion względem siebie). Oczywiście, rozproszenie przy tarczy, albo pośpiech powodują, że często jest to u mnie tylko teorią:) No, ale wiem, przynajmniej, na co ustawicznie trzeba zwracać uwagę:). Nie przesuwam się przy skrajnych dablach, bo dość szybko rzucam kolejne lotki i tak jakoś wydaje mi się, że będę zakłócał płynność i "spokój" swoich rzutów w rundzie:) Nawet nie przesuwam się, gdy sektor wygląda na zasłonięty - sprawdziłem wielokrotnie, że mimo tego, że wydaje się, iż lotka nie ma prawa znaleźć drogi do dabla, to jednak ją znajduje, a widzieć też nie muszę dokładnie całego tego sektora dablowego, bo wiem gdzie jest i widzę zawsze przynajmniej jego skrawek. Ponadto uważam, że np. dwie lotki niecelne, a wypuszczone z jednej pozycji mogą pomóc w lepszej, ale zawsze delikatnej korekcie na lotce trzeciej, rzucanej z tej samej pozycji (tzw. 'markery' to inna sytuacja). A teraz jeszcze jedna moja uwaga i oczywista niekonsekwencja: gdy stoi się w mojej pozycji podstawowej tak jak opisałem, to lotka ma najkrótszą drogę do T20/B/3, co chyba jest zaletą?:). Obracanie się moje, przy dablach, wydłuża (o całe kilka cm) drogę lotki niż gdybym się przesuwał. No, ale tak mam i tego się będę trzymał:). Jeszcze, byłoby dla mnie idealnie, gdybym potrafił odpowiednio pracować łokciem, tj. wysokością łokcia przy rzucaniu w sektory na różnej wysokości, przy zachowaniu podobnej siły wyrzutu i tak samo prostowanego ramienia. Kojarzy mi się to ze strzelaniem czołgu, który tylko odpowiednio porusza lufą góra-dół, obraca wieżyczką,  a siła wystrzału jest taka sama:) Albo coś w tym stylu...:) Popracuję nad tym.
Winmau wypuścił jakiś czas temu "Sight right", co ma pomóc darterom poszukującym pozycji teoretycznie najbardziej ergonomicznej, podobnej do mojej. Nie kupiłem, ale miałem plan, by samemu coś podobnego zrobić. Nie zrobiłem, bo uznałem, że i tak stoję w miarę "najbardziej ergonomicznie" :) To tyle o mojej pozycji; może nie jest taka fajna dla mnie, bo nie odnoszę sukcesów....?:) Ale nie zmieniam na razie, zaczynam pracę nad łokciem:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz