Trening treningowi nierówny, ale zazwyczaj jest tak samo... Wpadł, Hałabała, na 'kilka rundek'...Fajnie się zaczęło, bo 3:1 dla mnie po 4 setach B.O.5. Git. A potem Waterloo....3:5...(po 3:1 Andrew dodatkowo dostał 3 browary i 1 drinolka na 'Absolwencie', po czym niesamowitego speeda na maksach; do stanu 3:1 machnął 1-go, a potem w 2-ch setach zapodał 5...; ale to ja rzuciłem pierwszego , hłe hłe...) I tak to wyglądało:
ANDREW BRONEK
SETS 5 3
TONS 48 38
100+ 33 31
140+ 9 6
180 6 1
DARTS 23,3 24,08
SCORE 21,16 19,76
FIRST 9 23,29 22,88
HIGH OUT 121 48
BEST 13 18
No i tyle. Nie waliłem dzisiaj Karbonami 25g, bo zupełnie straciłem do nich przekonanie po kilkunastu śniadaniowych rundach; za to latały 23g Sigma Pro XL z zestawem Cosmo: szaft Gear 31mm i pióro standard Air (kolor zielony - dla statystyków i rzeczoznawców współczesnego darta;P ). No, był potem jeszcze jeden set i jeden leg na dopicie, tak bez emocji i skończyło się jak niżej:
SETS 6 3
TONS 52 40
100+ 35 33
140+ 11 6
180 6 1
DARTS 23,88 24,08
SCORE 20,87 19,23
FIRST 9 23,55 22,26
HIGH OUT 121 48
BEST 13 18
Dzisiaj już tylko gitarka kojąca i woda z sokiem malynowym...
Kłuj duch...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz